Prawo wojny

losing-ground-by-the-minute-syrian-rebels-are-losing-aleppo-and-perhaps-also-the-war-jpgDo tej pory nie pisałam nic o Syrii, choć ta wojna niepokoi moje sumienie. Wielokrotnie pisałam o tym, że trzeba pomagać tym, którzy uciekają przed wojną. Wobec nich nie mamy usprawiedliwienia, jak nie mieli go kapłan i lewita, mijający człowieka w potrzebie. Jest konkretna prośba do rządzących o stworzenie korytarzy humanitarnych i petycja do rządu, którą można podpisać.

Dziś jednak coś innego mnie niepokoi. Doniesienia z ostatnich dni na temat masowych morderstw na cywilach mogą okazać się nieprawdziwe, bo nawet 90% zdjęć z Aleppo to falsyfikaty. Widziałam taki chociażby reportaż o działaniach grupy „białych hełmów” uważanych za bohaterów.

Myślę, że całe zamieszanie pokazało, że nam zależy. Informacje o Aleppo po raz kolejny rozchodziły się jak świeże bułeczki. I nie ma większego znaczenia czy tych ofiar tyle było czy nie, bo ludzie giną i tego nikt nie podważa. To wszystko jednak obnaża nasze pragnienia – chcielibyśmy mieć winnych i bohaterów, tych czystych i tych z krwią na rękach. Świat taki nie jest. On jest cały pełen szarości, a teraz panuje prawo wojny. Potężne siły walczą o naszą sympatię i urządzają nam medialne igrzyska.

Jezus – jedyny sprawiedliwy – został przez nas zamordowany jak najgorszy przestępca. Czy więc mamy szansę tym razem się nie pomylić? Zadaję sobie teraz ważne pytanie: Co mogę dziś zrobić, nie dając się jednocześnie wkręcić w polityczną wojnę na fałszywe słowo i fałszywy obraz? Odpowiedź mam tylko jedną – nie przestawać się modlić. Coraz częściej odnoszę wrażenie, że zakończenie tej i jakiejkolwiek innej wojny nie leży już w naszej ludzkiej mocy. Potrzeba Kogoś większego.

O Ewa Bartosiewicz

Mam na imię Ewa. Z wykształcenia jestem informatykiem. Moją pasją jest Afryka, uwielbiam chodzić po górach, latać na paralotniach, robić zdjęcia i kręcić filmy, a przede wszystkim robić szalone rzeczy z szalonymi ludźmi dla Jezusa. Aby to wszystko się udawało muszę często zatrzymywać się, kontemplując spojrzeniem serca rzeczywistość nad filiżanką zielonej herbaty. Do czego i Was na tym blogu zachęcam.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Komentarz. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Prawo wojny

  1. Łukasz pisze:

    Siostro, zgadzam się, że mannequin challenge w tym kontekście to jakieś przerażające wynaturzenie. Zgadzam się także, że w tak zawiłym konflikcie każda ze stron ma jak zawsze coś na sumieniu. Jak napisała Siostra, świat jest pełen szarości. Ale proszę zwrócić uwagę na to, że wstawiony przez Siostrę filmik pochodzi z telewizji RT czyli Russia Today, o której można powiedzieć wszystko tylko nie to, że jest źródłem obiektywnych informacji – a już z pewnością nie na temat konfliktu w Syrii, w którym Rosja jest stroną. Na stronie internetowej Russia Today można przeczytać, że „RT is the first Russian 24/7 English-language news channel which brings the Russian view on global news”. Nic dodać, nic ująć.

    • s. Ewa pisze:

      Masz zupełną rację… każdy głosi swoją prawdę. O to mi chodziło w tym wpisie, że nic nie jest czarno-biały. Nikt nie jest wyłącznie bohaterem i wyłącznie agresorem. Potrzebujemy modlitwy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *